Rozpieprzyłbym nam młodość, ale nie ma miejsca

10.31.2008

Rozpieprzyłbym nam młodość, ale bez znaczenia
lat, miesięcy, tygodni, do końca obszaru,
który osiąga miejsca, gdzie cierpliwie zmieniam

języki użytkowe na język tworzenia
płonących elementów. Czas i przestrzeń, daruj
rozpieprzanie młodości, jednak bez znaczenia,

jak wspólne wolne przejścia. Nie chciałem oceniać -
bo wszystko, co trwa w ruchu, nie chce przyjąć daru
ławki na ziemi, miejsca, gdzie oddechem zmieniam

zimne, szybkie powietrze (wieje jak cholera),
w którym się zawiesiło odczynienie czaru
pieprzenia o młodości. Młodość bez znaczenia

mija i trudno stwierdzić, czy to przewinienia
czy przewrotny altruizm prowokują larum
(rock o językach ognia, o miejscu nadmieniam).

I wziąłbym cię na siebie, przeszedłbym do cienia.
Nie sądzę, abym bał się chwilowych koszmarów.
Pieprzyć chujową młodość, nabierzmy znaczenia
w międzyczasie, za miejscem, gdzie tylko się zmieniam.

Zamieć

10.30.2008

Klucz jest z lodu, a nie pasuje do żadnych drzwi
na północy, tam, gdzie słońce ma więcej wolnego.
Przeszedłem całą drogę po twoich śladach i odmroziłem
sobie palce. Teraz zostań, postaram się przeżyć to
jak najprościej. Mam być dla ciebie śniegiem, czy skałą?

Nie jestem tu po to, żeby tańczyć i się śmiać. Masz na pewno
jakieś moje zdjęcia sprzed zimy, one kłamią. Bo siedzę przy jedynym
ognisku, gdy wokół huczy zamieć. Już tylko krople zostały
mi na dłoniach. Zaczaruję cię, zamienię we mgłę, zamienię w rosę.
Mam być wodą, czy kamieniem?

Mitologia

10.25.2008


dzieci rozpoczynają ceremonię budzenia,
wzywają i nawołują łopatkami
jak armie robotników budowlanych,
jak osy zaprawione w rytmach.
korytarze liści, zgniłek i kasztanów
to dywany i inkubatory:
nie wolno naruszać ich porządku


szybko wstać, otworzyć zimne okno,
wybrać przystanek, dojechać na uczelnię,
zobaczyć jak ślimak śmiga, zaciąga się
jeszcze ciepłym powietrzem
bez śladów soli
i marynowania chodników,
pozdrowić kwiaciarki układające hymny.


patrzeć na staruszków – ich płaszcze, stopy,
ich twarze z ciemną fotografią żalu, jak
medaliki z odbiciami wojaków i partyzantów.
kontemplować stada dziewcząt, w tajemniczych
rajstopkach, z drogimi torebkami które chciałyby powiedzieć:
hej idę środkiem to znaczy. że jestem. Środkiem.

poza tym dużo obserwować:
szczegóły strojów i gustownie dobrane barwy powiek -
- mijając je, nie myśleć o tym, że jesień umiera.


a to wszystko jak koło ulubionego rowerka.
jak przestawienie. własne otwarcie cyklu.


to mitologia. nie zatracić się w tym -
- o wszystkim pamiętać.

Spodenki Wasilewskiego

10.21.2008



Nie co dzień co ja mam,
tylko co dzień to mamy,

w ogóle, kompletnie,
konkretnie, problemy

z nowymi dniami,
pękają nam sznurki,

no i to było konkretne,
że biegałem tam dwie

minuty, cały czas mi
powieki spadały,

nie byłem w stanie
kontynuować zabawy,

musiałem jedną ręką
trzymać rękę na pulsie,

co było bez sensu.

Kiedy będziemy im okna

10.19.2008

Ciągłe cattenacchio, porządki po nocy, dopóki nie zacznę
otwierać nowej sekwencji, trochę nie w porządku
od siódmej trzydzieści tak leżeć bez ruchu i w myślach
powtarzać część Post Regimentu, potem większy hardkor
w po co mam poczekać, gdzie tkwiła jakaś wieczność,
ale chciałoby się więcej – lekkomyślnie podejść,
pożegnać się z układem drzwi, przeciągów, okien,
wejść z handicapem w przekręcone zawody.

Teraz poranek, ale pamiętam; poczekała.
Położyłem telefon na brzuchu, nigdy nie myślałem,
że tam jest tętnica lub że dyktat ciała stoi ponad państwem
i literaturą, poza requiem d-moll; ostrymi riffami
przygotowuje do powstania, kiedy uzupełnia się ze stukaniem
w okno (deszcz albo coś bardziej wulgarnego, rankiem),
o którym wiem tylko, że jest którym oknem.

Heban

10.14.2008

Znowu mi to robisz, nigdy we mnie.
Tak, wiem, klaustrofobia nie pozwala.
Bajerka: bejbi, bóg jest transcedentny.
Ważniejsze, że jest impotentem.
Możesz coś poradzić?

Śni się zima w Kuźnicy albo w Norylsku.
I tak nie wierzę, że to coś znaczy, po prostu chciałam
żebyś wiedział. Możesz się śmiać; ale wiem, że gdzieś tam
leży moje dziecko. I nie zgnije, póki mróz.

Wiesz, że śnieg może być czarny? Czytałam.
Przerażające. Ciekawe, czy on już taki spada
czy dopiero na ziemi traci
czystość. Nie chcę o tym myśleć.
Boję się, że moje dziecko urodzi się murzynem
że już tam takie leży.
Popatrz, suka liże po tobie podłogę.

Zrób mi silny bodziec

10.05.2008

Ty mnie do końca, ja ciebie bez przerwy, w sensie
łaskotania, to poza wymiarem, ale tylko trochę.
Odgarnęłaś włosy, jakie jasne włosy, łaskocz mnie
po karku, tylko sam znajdź miejsce, sposób.
Piąty, szósty, jeszcze. Dalej krawędź,
ale jak się chodzi po krawędzi; tak, że chodzę znowu.
Mam odciski (jak po tenisie). Plastry wyślij mailem.

I wyżej w góry, ok, niedosłownie, w nierozsądne
wyżej, które można strącić, co byłoby niewłaściwe.
Wakacje są gdzieniegdzie ciepłym morzem.
Zabierz mnie ze sobą, wiesz, wyspy szczęśliwe
i inne głupoty (które tak nazywam, bo trochę mi głupio),
i nie patrz zbyt często. Mam pryszcze na lewym
policzku (na prawym też). Puść maila mimochodem,
skoro inaczej nie można.

Brzmienie; sześć strun w dwunastostrunowej gitarze,
ale daje radę (to znaczy te dźwięki), ja bym nie dał.
Dlatego przechodzę w pokrętne mówienie:
można śpiewać, powinno się basem, choćby barytonem,
jak się jest facetem, lecz trudno to nazwać.
Tymczasem (przyznaję, czytelnie), w odpowiednim
miejscu, zamykam krążenie - siedzimy w półkolu,
ale nie ma przejścia. Serio dziwna sprawa:

wprowadźmy granice, zaznaczmy altem - to są twoje
słowa - siedzimy we dwoje, a jest nas połowa
koła i cała półprosta, bardziej:

harce na gitarce, znam kilka piosenek i dziewięć akordów,
w miarę płynnie zmieniam, z pobłażaniem słuchasz.
Dwa dni chorowałem, teraz jest już lepiej (troszeczkę cytryny,
kostka czekolady, ciastka). Dźwięki koło ucha, miłe,
przyznam, dźwięki, jak płyty z internetu, filmy z drugiej ręki,
wszystko z twojej ręki. Wiem, co mówię: wszystko,

długo nie mówiłem, już znalazłem słowo, które mógłbym
usprawiedliwionym zapisać caps lockiem, włączyć pogrubienie,
stosownie podkreślić, słowem - wyjąć z kontekstu twojego
imienia, które, raz wspomniane, ciągle się wspomina,
bo jest jakiś język, w którym się zawiera.

 
które okno - by Templates para novo blogger