12.26.2008
Wyobraźmy sobie grupę studentów trzeciego roku germanistyki na Uniwersytecie Opolskim.
Studenci trzeciego roku germanistyki na Uniwersytecie Opolskim noszą zbyt duże koszule,
pogięte okulary i spodnie w kratę – tak ich sobie wyobraźmy, ustawionych w dwuszeregu
na parkingu pod Kauflandem.
Wystawmy sobie autokar na czterdzieści sześć osób plus dwanaście miejsc stojących,
przy czym studentów trzeciego roku germanistyki na Uniwersytecie Opolskim
jest sześćdziesięciu czterech, z czego sześciu umrze w trakcie podróży.
Studenci zostają przemocą wprowadzeni do autokaru. W autokarze kończy się benzyna.
Kierowca autokaru jest pijany. Studenci w trakcie jazdy jedzą hamburgery.
Do gotyckiego zamczyska nad Renem wtrąconych zostaje pięćdziesięciu ośmiu
studentów trzeciego roku germanistyki na Uniwersytecie Opolskim i wszyscy otrzymują
straszliwy wpierdol, wskutek którego umiera połowa studentów.
Niedobitki zostają z powrotem załadowane do autokaru, autokar wyzwalają przypadkowi
ruscy i odstawiają go na polsko-niemieckie przejście graniczne w Osinowie Dolnym.
Studenci trzeciego roku germanistyki na Uniwersytecie Opolskim bronią prac licencjackich,
zostają zatrudnieni w różnych placówkach oświatowych, gdzie wykładają język niemiecki,
a po pracy mówią językami z niemieckim akcentem, piją czeskie piwo, jedzą smażony syr,
na wakacje wyjeżdżają do Chorwacji i wszyscy spotykają się na plaży, by wspominać
umarłych, zaś niebo jest czyste jak kołnierz i pętla. Wchodzą w morze, umierają w morzu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz